Odszyfrowanie. Minister zdrowia opowiada się za drzemką w miejscu pracy: dlaczego wciąż jest to „niemiłe”

Minister zdrowia Yannick Neuder zachęcał we wtorek firmy do tworzenia przestrzeni, w których pracownicy mogliby uciąć sobie krótką drzemkę. Praktyka ta jednak wciąż jest słabo akceptowana w społeczeństwie.
Nawet minister zdrowia broni tego pomysłu: podczas prezentacji na temat snu we Francji, Yannick Neuder powiedział we wtorek, że jest „zdecydowanie za drzemkami w ogóle, również w firmach”. Ministerstwo nie planuje jednak żadnych konkretnych działań zachęcających pracodawców do tworzenia przestrzeni na te „niezwykle ważne okresy odpoczynku”.
„Nie chodzi o narzucanie rozwiązań, które byłyby niewykonalne w niektórych firmach, ale wierzę, że w kontekście CSR (społecznej odpowiedzialności biznesu) i dobrego samopoczucia w pracy wiele firm już pomyślało o tych kwestiach i je proponuje” – powiedział Yannick Neuder. Problem dotyczy jednak zdrowia publicznego, biorąc pod uwagę, że Francuzi śpią średnio o 1,5 godziny krócej niż 50 lat temu.
„Logika prezenteizmu”Nie jest pewne, czy zachęty ministra wystarczą, aby wzmocnić ruch w miejscu pracy. Chociaż praktyka ta jest coraz mniej tabu , na razie tylko kilka firm – często międzynarodowych (Google, Nike, Orange, Renault, Apple itp.) – lub startupów, takich jak Wopilo, utworzyło dedykowane przestrzenie we Francji.
„W 90% Francji wciąż działamy w trybie prezenteizmu” – analizuje Franck Pagny, założyciel firmy konsultingowej „Vivement lundi” zajmującej się przyjemnością w pracy. „Drzemki w ciągu dnia pracy są raczej źle widziane. Panuje przekonanie, że kiedy jesteś w pracy, to po to, żeby pracować, tak jak im później zostajesz w biurze wieczorem, tym bardziej jesteś doceniany”.
Jednak literatura naukowa obfituje w badania pokazujące, że drzemka jest bardzo korzystna. Instytut Snu i Czujności , który odnotował, że połowa Francuzów drzemie co najmniej raz w tygodniu, podkreśla jej pozytywny wpływ na pamięć i koncentrację.
Dla Francka Pagny'ego, który regularnie ucina sobie drzemkę, nie musi ona trwać 20 minut: „Możesz uciąć sobie pięciominutową mikrodrzemkę na krześle” – dodaje, zalecając również odrywanie wzroku od ekranu co 25 minut. Przynajmniej dla pracowników, którzy mogą sobie na to pozwolić. „To luksus, na który mogą sobie pozwolić pracownicy sektora usług” – przyznaje. Ale luksus zaniedbany.
Jednak, przynajmniej dla nich, praktyka ta może się rozwijać. Po pierwsze, choć czasami jest kwestionowana, telepraca jest uważana za coś oczywistego. To prowadzi do możliwości prawdziwej „ drzemki mocy ” – lub mikrodrzemki. „Niektórzy to robią, ale niekoniecznie to otwarcie mówią” – podkreśla Franck Pagny. Co więcej, „młodzi ludzie są o wiele bardziej otwarci” na tę praktykę, „pokolenie Z chce pracować w lepszych warunkach niż ich starsi koledzy” – zauważa konsultant. Czy zatem powinniśmy dać sobie pięć minut na relaks?
L'Est Républicain